kolejny raz
Komentarze: 0
cały dzień tesknoty został nagrodzony tym że znów pokłóciłam się z panem T. często się kłócimy. nasz związek który myślałam, że będzie trwał wiecznie po prostu się rozpada. pan T. oskarża mnie o wszystko, nie ważne czy to moja wina czy nie. jestem jak ten worek treningowy, na którym można się wyżyć kiedy ma się zły humor. to jest straszne. jest mi z tym bardzo źle. ja wiem że to już koniec, chociaż niewiem w jaki sposób to zakomunikuję panu T.
mieliśmy w góry jechać. chyba nic z tego. wyjazd organizują moi znajomi więc może pojadę sama. zastanowię sie jeszcze nad tym. kocham góry i chyba wolałabym kurować sie na zdrowie niż kisić sie w domu we własnychmyślach nie zawsze zgodnymi z ogólnie obowiązującymi zasadami...
rano zjadłam na szybko hamburgera na mieście, to dla równowagi na kolację wcinam rybę, bo to zdrowo. na obiad był bigos. babcia Michała zrobiła. przepyszny. :)
Dodaj komentarz