lis 10 2007

śpij na zawsze


Komentarze: 1

pan T. poszedł uśpić mojego wiernego towarzysza Atosa. tak będzie lepiej. nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. już cała spuchłam od płaczu. nie mówmy już o tym.

 

pan T. ma urlop i przyjechał do mnie. pomoże trochę mi się po tym wszystkim otrząsnąć ale też nie będę tu dużo zaglądć, bo pan T. nie wie o istnieniu tego bloga. i niech tak zostanie.

 

a jak ktoś pisze komentarz, czy wpis do księgi gości to nie wyskakuje od razu. dpoiero ja wchodzę i klikam "akceptuj" i dopiero jest.... już rozumiesz Meg? tulę Cię mocno:) 

wrocia   
10 listopada 2007, 13:16
mialo nie byc mowienia o tym, ale i tak napisze, ze bardzo Ci wspolczuje, wiem co czujesz, ja tez tak oplakiwalam mojego wieloletniego przyjaciela, oczywiscie psa...trzymaj sie
a jesli chodzi o poprzednia notke, to swietnie Cie rozumiem bo ja tez boje sie wielu rzeczy, np. ciemnosci i nie umie tego wytlumaczyc

Dodaj komentarz