Archiwum październik 2007


paź 29 2007 może ktoś...
Komentarze (1)
może ktoś mi powie, jak mogę zrobić nowy wygląd dla mojego bloga, aby był jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny! bardzo proszę!!
wrocia   
paź 29 2007 mój płacz
Komentarze (0)
znów przez niego płaczę. to nie dobrze. chciałam coś wyjaśnić, coś zrobić ale sie nie da! już mnie to nie przeraża. już nic mnie nie przeraża. mam przyjaciół, którzy mnie kochają i którzy we mnie wierzą. to bardzo mi pomaga. zawsze mogę zadzwonić i wypłakać się w słuchawkę. z panem T. koniec. przez tą ogromną ilość wylanych dzisiaj łez. spuchłam. niewiem dlaczego. moja medyczna wiedza nie odpowiada na to pytanie. w takich chwilach uwalniają się we mnie wszystkie ukryte myśli.... tak bardzo chciałabym pracować w karetce. tak bardzo chciałabym utrzymać Feniksa. a czasem myślę, że po prostu mam już tego dość i chcę... skończyć to wszystko. zawsze przed tym najgłupszym krokiem powstrzymuje mnie myśl o jednej osobie: o mamie. tak bardzo za nią tesknie i nienawidzę sytuacji polityczej w naszym kraju, bo to zmusiło mamę do wyjazdu, tylko po to abym mogła spokojnie się wykształcić. teraz, po zmianie miasta poszukam pracy, żeby troche lepiej było. dwa lata szybko miną. zrobie mgr i zacznę normalnie żyć. dla mamy, dla siebie i dla... kogoś kto w końcu będzie w stanie mnie pokochać. dobranoc
wrocia   
paź 28 2007 kolejny raz
Komentarze (0)

 

cały dzień tesknoty został nagrodzony tym że znów pokłóciłam się z panem T. często się kłócimy. nasz związek który myślałam, że będzie trwał wiecznie po prostu się rozpada. pan T. oskarża mnie o wszystko, nie ważne czy to moja wina czy nie. jestem jak ten worek treningowy, na którym można się wyżyć kiedy ma się zły humor. to jest straszne. jest mi z tym bardzo źle. ja wiem że to już koniec, chociaż niewiem w jaki sposób to zakomunikuję panu T.

mieliśmy w góry jechać. chyba nic z tego. wyjazd organizują moi znajomi więc może pojadę sama. zastanowię sie jeszcze  nad tym. kocham góry i chyba wolałabym kurować sie na zdrowie niż kisić sie w domu we własnychmyślach nie zawsze zgodnymi z ogólnie obowiązującymi zasadami...

 

rano zjadłam na szybko hamburgera na mieście, to dla równowagi na kolację wcinam rybę, bo to zdrowo. na obiad był bigos. babcia Michała zrobiła. przepyszny. :)

 

 

 

 

wrocia   
paź 27 2007 moje przemyślenia
Komentarze (1)

jako że dzisiaj sobota poszłam na basen. czas spędzony w saunie i w dżakuzi (nie mam pojęcia jak to sie pisze poprawnie) minął za szybko... ale czuje sie o niebo lepiej.

przemyślałam swoje wczorajsze zajęcia w szpitalu i doszłam do wniosku, że musze wziąć sie w garść! w końcu kiedyś to ja będę musiała ludzi ratować. od mojej decyzji będzie zależało życie. chce to robić i będę to robić. myśle, że po studiach nie skończę kariery naukowej, chciałabym zacząc prace w karetce i może otworzyć przewód doktorski. pan T. powiedział, że prędzej zrobi mi dziecko, niż pozwoli do końca życia zakopać się w książkach. on wie, że chce mieć dzieci i że ten argument jest dla mnie bardzo przekonujący. co do ciąży. ostatnio wkręciłam sobie, że mam pierwsze objawy ciąży, ale to pewnie mi sie zdaje. szkoda.   

wrocia   
paź 26 2007 wieczór
Komentarze (0)

wróciłam troszke zmęczona....

kolejne zajęcie w szpitalu. dobrze. jestem medykiem z własnego wyboru, jednak dzisiaj miałam problem z diagnozą pacjenta. wiem, że jeszcze nie musze umieć wszystkiego, ale jest mi źle, że nic innego, jak dałam ciała bezradnie patrząc na asystenta, nie potfafiąc wydukać z siebie ani słowa. czapa.

 

na weekend zostaje w moim mieście studenckimUśmiech a w poniedziałek jade do domu. tam spotkam sie z panem T. pan T. to mój chłopakPocałunek jedyna moja ostoja na tym świecie, chociaż czasem  potrafi mnie nieźle zdenerwować. nie doczekam sie chyba spotkania. 

wrocia